Plebania w Rokietnicy

Już kilkakrotnie zabieraliśmy Państwa do Rokietnicy gdzie pokazywaliśmy tamtejszy piękny kościół zarówno od zewnątrz jak i jego wnętrze wraz z elementami wystroju i wyposażenia. Dzisiaj pokazujemy budynek integralnie związany z kościołem, a mianowicie historyczną plebanię, która choć nie tak stara jak sąsiadująca z nią świątynia, silnie zniszczona i nieużytkowana to jednak kryje w sobie pozostałości dawnej świetności oraz ciekawą historię.  

Parafia w Rokietnicy została erygowana w 1400 roku, jednak aż do XIX w. nie posiadamy niemal żadnych wiadomości na temat budynku plebanii. Na austriackiej mapie wojskowej pochodzącej z końca XVIII w. przykościelne zabudowania oznaczono schematycznie i żadnego z nich nie można z całą interpretować jako mieszkania proboszcza. Więcej informacji dostarcza mapa katastralna Rokietnicy z 1852 roku, gdzie szczegółowo oznaczono wszystkie zabudowania. Zauważyć na niej można istnienie koło kościoła dwóch budynków; większego - z niewielkim ryzalitem na osi elewacji północnej – prawdopodobnie plebanii; oraz mniejszego o nieznanym przeznaczeniu. Na skutek złego stanu technicznego starej plebani w 1911 roku ówczesny proboszcz ks. Marcin Murdza podjął decyzję o budowie nowej plebanii. Proboszcz ten w kronice parafialnej odnotowuje: „Dnia 23 kwietnia (1911 roku) odbyła się konkurencya na budowę nowej plebanii w Rokietnicy. Preliminarz opiewał na 28 tys. Kor. Ale konkurencya uchwaliła tylko 20 tys. Kor. Nie wiem czy za te pieniądze będzie można wystawić, bo wszystko bardzo drogie.”. Dnia 15 czerwca 1913 roku ugodzono przedsiębiorcę do budowy plebanii, został nim pan Stanisław Wajdowicz z Jarosławia za kwotę 28 tys. Kor. Kamień węgielny wmurowano dnia 5 lipca 1913 roku. W maju tego roku proboszcz odnotowuje na kartach kroniki: „…od końca lipca ciągle deszcz pada, do tego jeszcze były kilkakrotne straszne ulewy. Wszystkie mosty w Rokietnicy zerwane, u mnie w ogrodzie wielka sadzawka, a ja buduję plebanię, której mury ciągle są zalewane wodą – Będzie cud jak grzybu w domu miał nie będę – Straszny to kłopot budowanie ale cóż mam robiś? Wszystko mam zniszczone. (…), a i w samej (starej) plebani mieszkać nie mogę, gdyż mi się do pokoju podczas deszczu leje.”. Prace budowlane trwały jeszcze w marcu 1914 roku. Budynek musiał zostać ukończony niedługo później gdyż 14 lipca 1914 roku odbył się na plebani zjazd koleżeński, a nową plebanię poświęcił ks. Krysakowski, proboszcz z Borku.
W przeciągu roku powstał obszerny parterowy budynek, a sądząc po zachowanej oryginalnej stolarce drzwiowej oraz piecach kaflowych był to obiekt wykończony na dość wysokim poziomie.  Stara plebania została sprzedana wiosną roku 1915. Już na początku I wojny nowo wzniesiona plebania stała się kwaterą dla pojawiających się w Rokietnicy oficerów. Na pewno wiadomo, że budynek w tym czasie był otynkowany gdyż w kronice odnotowano podziurawienie tynku na plebanii podczas działań wojennych, Nie wiemy jednak czy elewacje posiadały pierwotnie detal architektoniczny. Pod koniec października 1915 roku całą plebanię zajął sztab generalny, tak że proboszcz nie miał nawet gdzie spać. Podczas tej wojny przez wojsko zajęty został również kościół, a msze musiały być odprawiane na kościelnym strychu. Po zakończeniu działań wojennych zapewne przeprowadzono doraźny remont plebanii zacierający ślady zniszczeń dokonanych przez wojsko. W okresie międzywojennym dokonano również nieznacznej rozbudowy o przedpokój dla wikarego. Kronika parafialna nie odnotowuje istotniejszych zdarzeń w czasie II wojny światowej mogących w znaczący sposób odcisnąć się na budynku. W okresie powojennym, dokonano kolejnych nieznacznych przekształceń budynku. Zapewne wtedy zamurowano okna strychowe i wykonano nowe tynki elewacyjne. Budynek pełnił funkcję mieszkalną do 1988 roku kiedy wybudowano nową plebanię. Od tego czasu stary budynek jest nieużytkowany i popada w zapomnienie oraz coraz większą destrukcje.